W obecnych czasach wielu trenerów utraciło możliwość współpracy z podopiecznymi, a zamknięcie siłowni spowodowało znaczne utrudnienia w prowadzeniu biznesu. Trenerka personalna Dominika Waksmundzka temu zaradziła i paradoksalnie, rozwinęła swój biznes w tych trudnych czasach. W wywiadzie online zdradziła nam kilka swoich taktyk.
Dominika zaczynała jako instruktorka zumby, a kończąc karierę Zumbowiczki, została trenerem, prowadzącym zajęcia fitness i treningi personalne. W marcu bieżącego roku zdecydowała się utworzyć swoją własną działalność gospodarczą i zbudować markę osobistą. Jak się okazało, dwa tygodnie po załatwieniu spraw urzędowych, zamknięto siłownie. Musiała znaleźć rozwiązanie.
D: Zawsze dbałam o relacje z moimi podopiecznymi - czy to na zajęciach grupowych, czy na treningach indywidualnych. Po zamknięciu siłowni, gdy zastanawiałam się co robić dalej, moje podopieczne same do mnie pisały i ubiegały się o treningi. Tak powstał pomysł prowadzenia treningów online, z których podczas pierwszego lockdownu skorzystało ponad 200 osób! Gdy stało się to możliwe, zaczęłam organizować treningi w plenerze od maja do września, na które sumarycznie było ponad 1000 rezerwacji. We wrześniu zorganizowałam też obóz sportowy na 40 osób, a obecnie prowadzę program “Metamorfoza na lata”, który motywuje do zmiany sylwetki i mentalnego nastawienia.
Masz jakieś rady dla osób, którym upadają biznesy?
D: Zakładam, że jeżeli upada Ci biznes, to prawdopodobnie nie sprzedajesz. Zatem musisz zadbać o sprzedaż. Kluczem do tego może być dobry marketing - popracuj nad mediami społecznościowymi. Dbaj o finanse, polecam Ci tu skorzystać z rad konsultanta.
Jak utrzymać klientów i biznes w dobie pandemii?
D: Żeby utrzymać biznes w tak trudnym czasie, trzeba dbać o relacje z podopiecznymi. Ja stawiam na ludzi. Mnie z moimi klientami łączy coś więcej niż trening!
Jakie straty poniosłaś przez epidemię?
D: Finanse finansami, ale przeorganizowanie działalności pochłonęło ogromną ilość czasu, ale czułam, że nie mogę się poddać, bo robię to dla moich podopiecznych. Czy było warto? Zdecydowanie. Dlatego właśnie mój biznes się rozwija.
Jak budować rozpoznawalność marki?
D: Przede wszystkim systematyczność i regularność w ciągnięciu mediów. Należy ciągle badać grupę odbiorców (skąd są, jakiej są płci, ile mają lat itd.), a następnie znaleźć pomysł, jak do niej dotrzeć i jak ją prowadzić. Moją grupą docelową początkowo były osoby z Krakowa, teraz z całej Polski - trzeba zmienić komunikację i dostosować się do zmian. Warto też pamiętać, żeby nie łapać kilku srok za ogon - najlepiej skupić się na jednym kanale i stopniowo otwierać się na inne.
Dla mnie pierwszym kanałem był Facebook, na którym założyłam swoją grupę (początkowo złożoną wyłącznie z moich klientek z zajęć i treningów personalnych, z czasem z ich znajomych, obecnie to znacznie szersze grono - 1,3 tys. członków). Z czasem postanowiłam założyć również instagrama i dodawać na IG relacje, min. 5 razy dziennie, publikować posty, z czasem doszedł też cotygodniowy newsletter, a następnie kanał na YouTube z założeniem publikowania filmików raz na tydzień. Żeby zachować tę systematyczność planuję filmy nawet na kolejne 2 miesiące. Jeszcze później założyłam program “metamorfoza na lata”, który wiąże się z przemianą ciała i umysłu. Jak widać do wszystkiego dochodziłam z czasem i trwało to prawie rok.
W jaki sposób budujesz ofertę zajęć dla tak szerokiego grona odbiorców?
D: Wszystko zależy od potrzeb moich klientów. Systematycznie, raz na 2 tygodnie wysyłam podopiecznym ankietę, w której pytam jak się czują, czego potrzebują, czego im brakuje. To oni podsuwają mi często pomysły, co dodać do mojej oferty. Poza tym śledzę trendy. Orientuję się, co w branży jest aktualnie modne i staram się wyprzedzać trendy, przewidywać, co może cieszyć się popularnością. Tak było z obozem sportowym, który zorganizowałam we wrześniu - zauważyłam, że po zamknięciu ludzie potrzebują relacji i bliskości i w ciągu miesiąca na obóz zostało zarezerwowanych 40 miejsc!
Wielu trenerów zmaga się z problemem pozyskiwania klientów. Jak Ty to robisz?
D: Stawiam na otwartość - jeśli tego Ci brakuje, popracuj nad sobą i nad swoją pewnością siebie. Bardzo ważny jest też tzw. marketing szeptany - zadbaj o rekomendacje. Jeżeli masz już kilku zaufanych podopiecznych, zasugeruj im któregoś dnia, żeby polecili Cię znajomym, jeżeli znają kogoś, kto potrzebuje trenera personalnego. Czasem ludzie nie wiedzą, że chcesz, żeby Cię polecali znajomym albo nawet nie wpadną na to, żeby Cię polecić. Jeżeli o to delikatnie poprosisz, będą mieć to na uwadze, gdy w rozmowach wyjdzie ten temat. Większość moich podopiecznych przyszło do mnie z polecenia innych klientek, więc to działa!
Jakich narzędzi używasz na co dzień w swojej pracy?
D: Oprócz social mediów szukam też innowacji. Trenerzy rozpisują swoje plany treningowe w excelu, wordzie, na kartkach. Ja miałam potrzebę znalezienia aplikacji dla trenerów. Rozejrzałam się, na rynku, ale jest bardzo mało takich aplikacji. W końcu znalazłam treneiro.me . Obecnie pracuję nad tym, żeby opracować w aplikacji moją własną bazę ćwiczeń z autorskimi filmikami instruktażowymi, tak, by móc udostępnić podopiecznym aplikację, dzięki której będą mogli trenować ze mną, a jednocześnie bez mojej obecności. Ja mam wszystko w jednym miejscu - mogę śledzić postępy podopiecznych i ich metamorfozy. Wprowadziłam trening z aplikacją do mojej oferty.
Masz jakieś złote rady dla trenerów?
D: Bądź systematyczny i regularny, edukuj się nie tylko w zakresie treningu, ale również podejmuj szkolenia z marketingu, sprzedaży, finansów, relacji międzyludzkich i stawiaj na innowacje. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że klienci bardzo doceniają możliwość posiadania aplikacji treningowej. To daje efekt wow! Jeżeli jesteś początkującym trenerem, to treneiro.me może bardzo przydać się w rozwiązaniu sprawy płatności, regulaminów, a co bardzo doceniam, to fakt, że ekipa treneiro.me pomaga rozwiązać każdy problem, prowadzi prezentacje, jak korzystać z aplikacji i oprowadza po wszystkich jej funkcjach.